Wzrosty (i ostatnie spadki) cen Bitcoina przyciągnęły uwagę mediów głównego nurtu. Większość artykułów rzetelniej niż dotychczas przedstawia Bitcoina, ale Financial Times w swoim artykule pt. „Bitcoin przebija 1000$, ale jedyną liczbą jaka się liczy jest zero” wraca do starych oskarżeń i nazywa go piramidą finansową. Liczba „zero” oznacza po prostu, że Bitcoin kompletnie nie liczy się w światowym systemie finansowym, nie nadaje się ani na walutę (zbyt mały i chwiejny) ani na inwestycję, ponieważ jako piramida finansowa jest skazany na upadek. Autor zwraca wprawdzie uwagę na eleganckie rozwiązania kryptograficzne, ale są dla niego bez znaczenia.
1. Bitcoin nie liczy się w światowym systemie finansowym
To chyba jedyna rzecz w artykule, z którą mogę się zgodzić. Tak, aktualnie Bitcoin jest maleńką kropelką w morzu światowych finansów. Dlatego jest przeważnie ignorowany i uważany co najwyżej za ciekawostkę przez weteranów rynków finansowych. Niewiele osób chce poświęcić czas na próbę zrozumienia czym jest Bitcoin i jak bardzo różni się od wszystkiego, co dotychczas znali. Niewiele osób potrafi zobaczyć to, że bycie „maleńką kropelką” oznacza ogromny potencjał wzrostu.
2. Bitcoin nie nadaje się na walutę
Dlaczego kurs Bitcoina jest tak zmienny? Ano dlatego, że wszystkie giełdy obracają dziennie jedynie kilkuset milionami dolarów. Wydaje się to być dużą sumą, ale stanowi jedynie ułamki promila w światowym systemie finansowym. Mimo to, ostatnie dwa lata były rekordowo stabilne dla Bitcoina. Dzięki temu stał się atrakcyjny dla ludzi w krajach upadających ekonomicznie, narażonych na ogromny spadek wartości rodzimych walut. Rządy są w stanie kontrolować przepływ obcych walut do kraju, ale Bitcoin jest poza ich zasięgiem. Dla ludzi z Wenezueli czy Argentyny cyfrowa waluta staje się bezpieczną lokatą kapitału. Hiperinflacja powoduje, że niektóre firmy zagraniczne całkowicie odmawiają przyjmowania lokalnej waluty. Portal turystyczny „Destinia” zdecydował, że w Wenezueli będą honorować wyłącznie Bitcoina.
3. Bitcoin to piramida finansowa.
Czym jest piramida finansowa? Jest to struktura finansowa, której zysk uczestnika jest uzależniony od wpłat kolejnych uczestników. Każdy uczestnik musi nakłaniać kolejnych ludzi do dołączenia do piramidy, żeby móc zarobić. Prędzej czy później brak jest nowych chętnych i cała struktura się załamuje.
Czym jest Bitcoin? Jest protokołem internetowym. Jest zdecentralizowaną walutą cyfrową. Satoshi Nakamoto nie stworzył piramidy finansowej. Stworzył technologię, ożywił ideę cyfrowego pieniądza niezależnego od rządów i banków. Bitcoin przeżywał wiele krachów, a jednak transakcje nie ustały. Ludzie wciąż go używali, ponieważ jest użyteczny. Możliwość przesłania dowolnej ilości pieniędzy do kogokolwiek na świecie bez bankowej machiny biurokratycznej jest tak rewolucyjna, że coraz więcej ludzi będzie to robić. Twórca Bitcoina nie obiecywał gigantycznych zysków jego użytkownikom. Nie o to chodziło. Chodziło o alternatywę dla coraz bardziej skorumpowanego świata finansjery.
Bitcoin, tak jak i złoto, ropa lub akcje przedsiębiorstw, podlega prawom podaży i popytu. Rosnący popyt będzie zwiększał jego cenę. Załamanie kursu nie spowoduje, że przestanie działać. Bitcoin, podobnie jak złoto czy ropa naftowa, jest też surowcem, na który istnieje popyt niezależnie od jego ceny. Firmy takie jak Abra, Circle czy BitPesa realizują przelewy międzynarodowe poprzez Bitcoina i muszą kupować go regularnie (tym więcej im niższa jego cena). Potem sprzedają je na giełdzie kraju docelowego, ale istotny jest sam czas ich posiadania – te kilka, kilkadziesiąt minut. Liczba transakcji w sieci Bitcoin stale rośnie i to powoduje rosnący popyt i silny trend wzrostowy jego kursu. Bitcoin jest po prostu coraz częściej używany przez ludzi na całym świecie, ponieważ odkrywają oni jego użyteczność. Nie ma to nic wspólnego z piramidą finansową tylko z prawami popytu i podaży i z kiełkowaniem nowej technologii, której potencjał wciąż jest wykorzystywany tylko przez garstkę ludzi na świecie. Jeśli w piramidzie finansowej brakuje nowych chętnych to piramida się załamuje. Jeśli Bitcoin stanie się powszechny to po prostu stanie się stabilny. Nie będzie można tak łatwo wzbogacić się na zmianach jego ceny, ale będzie doskonałą lokatą kapitału, chronioną przed szalonymi pomysłami rządów i bankierów.
Na zakończenie kilka słów o aktualnej korekcie cen na giełdach. Nie specjalizuję się w handlu walutami, ale od kilku lat obserwuję giełdy różnych kryptowalut i często udaje mi się przewidzieć nadchodzące ruchy cen. Dwa tygodnie temu pisałem na facebooku, że cena może dojść do 1200 dolarów, a potem spaść do 800, aby ustabilizować się przy ok. 1000. Giełdy rządzą się często emocjami i gdy cena rośnie to wszystkim wydaje się, że będzie rosła w nieskończoność, a gdy spada to, że będzie spadać do zera. Jeśli ktoś nie ma mocnych nerwów to polecam przeczytać ponownie mój artykuł HODL! 🙂
Szczęśliwego Nowego Roku 🙂